Ten blog znajduje się w serwisie Polacy.eu.org
Dowiedz się więcej »
Jeden przeciwko wszystkim
 
strona główna · działy · tagi · o autorze · szukaj · Polacy.eu.org  
 

Historia2014.11.29 20:43

Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych"

 

Krytyczna analiza kluczowych dokumentów, przedstawionych przez Rosjan

 

Mord katyński budzi do dzisiaj wiele negatywnych emocji, kładących się ciężarem na wzajemnych stosunkach między zwykłymi obywatelami Polski i Rosji. Żyjemy w ustroju demokratycznym, gdzie każdy obywatel ma zagwarantowane prawo do swobody wypowiedzi i własnego osądu. Dlaczego, zwłaszcza w sprawach dla nas bardzo bolesnych i drażliwych, tak rzadko  korzystamy z tego prawa?


 

Sprawa zbrodni katyńskiej budzi niesłychane emocje poczynając od dnia 13 kwietnia 1943 roku, gdy radio berlińskie ogłosiło wstrząsającą wiadomość, iż w lesie katyńskim w okolicach Smoleńska odkryto masowe groby z ponad 10 tysiącami trupów polskich jeńców wojennych, oficerów i żołnierzy, zastrzelonych strzałem w tył głowy - ofiar zbrodniczych egzekucji przeprowadzonych przez rosyjskie NKWD wiosną 1940 roku.

Miejsce ekshumacji ofiar tego makabrycznego mordu o niewyobrażalnej wprost skali było przez okres kilku miesięcy 1943 roku odwiedzone przez przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża (tzw. komisja techniczna), oficjalnie zaproszonych specjalistów medycyny sądowej i patomorfologów z kilkunastu krajów okupowanej Europy, zagranicznych dziennikarzy, urzędników, pisarzy, jeńców oddelegowanych z niemieckich obozów koncentracyjnych i oflagów oraz przedstawicieli władz okupacyjnych Smoleńska i miejscowej ludności.

Znaczna część członków - organizowanych latem 1941 roku przez władze niemieckie - delegacji i wycieczek do Katynia, zarówno z Polski jak i spośród miejscowej ludności, początkowo dość krytycznie i nieufnie podchodziła do niemieckiej wersji mordu, obciążającej tą zbrodnią Rosjan. Na przykład w okupowanej Warszawie w Parku Saskim walczące podziemie wywieszało ulotki informujące, że zbrodni dokonali hitlerowcy. Na terenie okupowanej Polski Armia Krajowa kilkakrotnie sondowała wiarygodność niemieckiej wersji wydarzeń, zgłaszając (w formie prowokacji) do regionalnych przedstawicielstw PCK, zbierających z polecenia Niemców wszelkie informacje od rodzin zaginionych na wschodzie polskich oficerów i żołnierzy, nazwiska rzekomo zaginionych osób, które w rzeczywistości żyły i miały się dobrze. Ku ich zaskoczeniu okazywało się, że niemieckie gazety-gadzinówki natychmiast dołączały nazwiska tych osób do publikowanych codziennie list ofiar mordu katyńskiego.

Po wyzwoleniu Smoleńska Rosjanie przeprowadzili w Katyniu na początku 1944 roku własne ekshumacje (komisja pod kierownictwem prof. Burdenko) i po przesłuchaniu okolicznych świadków ogłosili swoją wersję, a mianowicie, że zbrodni dokonali Niemcy na jesieni 1941 roku.

Po zakończeniu wojny, gdy Polska praktycznie znalazła się pod sowiecką okupacją, większość polskiej inteligencji, zwłaszcza tej na uchodźstwie, a także rodzin pomordowanych, widząc, jakimi metodami nowa władza rozprawia się z polskim podziemiem i opozycją polityczną, nawet jeśli miała wątpliwości, to jeszcze bardziej utwierdziła się w przekonaniu, że zbrodni katyńskiej mogli dokonać tylko Rosjanie.

Wszelkie wątpliwości dotyczące sprawców zbrodni katyńskiej zostały oficjalnie rozwiane w dniu 13 kwietnia 1990 roku podczas wizyty prezydenta RP Wojciecha Jaruzelskiego w Moskwie, gdy sam prezydent Federacji Rosyjskiej Michaił Gorbaczow oświadczył, że zbrodni katyńskiej dokonało rosyjskie NKWD. W dniu 14 października 1992 roku kopie odtajnionych na polecenie prezydenta Borysa Jelcyna dokumentów katyńskich wręczył w Belwederze prezydentowi RP Lechowi Wałęsie przewodniczący Komitetu ds. Archiwów Państwowych w Rosji prof. Rudolf Pichoja. Po kilku latach decyzją kolejnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa oryginały dokumentów zostały opublikowane na stronach rosyjskiej Federalnej Agencji Archiwalnej i od tej pory są do powszechnego wglądu.

Niżej przedstawiam wszystkie podstawowe dokumenty katyńskie, zaznaczając w nich kolorem czerwonym cechy i znamiona, pozwalające wnioskować, że są to dokumenty sfabrykowane i sfałszowane.

 

PREZENTACJA DOKUMENTÓW

Dokument nr 1

Notatka/wniosek naczelnika NKWD Ławrentija Berii do Politbiura z  (…) marca 1940 r.

Strona 1 okumentu http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/c/c1/Katyn_-_decision_of_massacre_p1.jpg

Strona 1 dokumentu

Po lewej stronie u góry                                                Po prawej stronie u góry
ZSRR                                                                             (?) 13 1(?)44 op
LUDOWY KOMISARIAT                                                   ŚCIŚLE TAJNE
SPRAW WEWNĘTRZNYCH                                              z 5. III 40 r.
”…” MARCA z 1940 r.                   Pośrodku
Nr 794/2(?)                                   KC WKP (b)
MOSKWA                                      dla towarzysza STALINA

W obozach NKWD ZSRR dla jeńców wojennych i w więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi w chwili obecnej przetrzymywana jest wielka liczba byłych oficerów armii polskiej, byłych pracowników polskiej policji i organów wywiadu, członków polskich nacjonalistycznych k-r [kontrrewolucyjnych] partii, członków ujawnionych k-r [kontrrewolucyjnych] organizacji powstańczych, zbiegów i in. Wszyscy oni są zawziętymi wrogami władzy sowieckiej, pełnymi nienawiści do ustroju sowieckiego. Jeńcy wojenni, oficerowie i policjanci przebywając w obozach próbują kontynuować działalność k-r [kontrrewolucyjną] i prowadzą antyradziecką agitację. Każdy z nich tylko czeka na uwolnienie, aby mieć możliwość aktywnego włączenia się do walki przeciwko władzy radzieckiej. Organy NKWD w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi wykryły szereg k-r [kontrrewolucyjnych] organizacji powstańczych. Aktywną rolę kierowniczą odgrywali w nich wszystkich byli oficerowie byłej polskiej armii, byli policjanci i żandarmi.
Wśród zatrzymanych zbiegów i osób, które naruszyły pań-

W poprzek strony zamaszyste podpisy Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa, i Mikojana
Na marginesie notatka protokolarna: tow. Kalinin-za, Kaganowicz-za

Strona 2 dokumentu http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/72/Katyn_-_decision_of_massacre_p2.jpg

stwowe granice wykryto także znaczną liczbę osób, członków k-r [kontrrewolucyjnych] szpiegowskich i powstańczych organizacji.
W obozach dla jeńców wojennych przetrzymywanych jest ogółem (nie licząc żołnierzy i kadry podoficerskiej) – 14.736 byłych oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, żandarmów, dozorców więziennych, osadników i agentów wywiadu – według narodowości ponad 97% Polaków.
Wśród nich jest:
Generałów, pułkowników i podpułkowników – 295
Majorów i kapitanów – 2.080
Poruczników, podporuczników i chorążych – 6.049
Oficerów i młodszych dowódców policji, straży granicznej i żandarmerii – 1.030
Szeregowych policjantów, żandarmów, dozorców więziennych i agentów wywiadu – 5.138
Urzędników, obszarników, księży i osadników [wojskowych] – 144
W więzieniach zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi przetrzymywanych jest ogółem 18.632 aresztowanych (wśród nich 10.685 Polaków), w tej liczbie:
byłych oficerów – 1.207
byłych policjantów, agentów wywiadu i żandarmów – 5.141
Szpiegów i dywersantów – 347
Byłych obszarników, fabrykantów i urzędników – 465
Członków różnorakich k-r [kontrrewolucyjnych] i powstańczych organizacji i różnych k-r [kontrrewolucyjnych] elementów – 5345
Zbiegów – 6.127

Strona 3 dokumentu http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/8/87/Katyn_-_decision_of_massacre_p3.jpg

Biorąc pod uwagę, że wszyscy oni są zatwardziałymi i niepoprawnymi wrogami władzy sowieckiej, NKWD ZSRR uważa za niezbędne:
I. Polecić NKWD ZSRR:
1) Sprawy znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych 14.700 osób, byłych polskich oficerów, urzędników, obszarników, policjantów, agentów wywiadu, żandarmów, osadników i dozorców więziennych,
2) jak też sprawy aresztowanych i znajdujących się w więzieniach w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi 11.000 osób, członków różnorakich k-r [kontrrewolucyjnych] szpiegowskich i dywersyjnych organizacji, byłych obszarników, fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników i zbiegów -
- rozpatrzyć w trybie specjalnym, z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania.
II. Sprawy rozpatrzyć bez wzywania aresztowanych i bez przedstawiania zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia – w następującym trybie:
a) wobec osób znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych – według informacji przekazywanych przez Zarząd ds. Jeńców Wojennych NKWD ZSRR,

Na marginesie (u góry) ręcznie napisana adnotacja: "O.P. Sprawa NKWD ZSRR. Z"

Strona 4 dokumentu (napisana inną czcionką maszynową niż pierwsze trzy strony!) http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/22/Katyn_-_decision_of_massacre_p4.jpg

 

b) wobec osób aresztowanych – według informacji z akt przekazywanych przez NKWD USRR i NKWD BSRR.
III. Rozpatrzenie spraw i powzięcie uchwały zlecić trójce w składzie t. t. [skreślone ręcznie nazwisko najprawdopodobniej Berii) Mierkułow, [dopisane ręcznie] Kabułow i Basztakow (naczelnik 1-go Spec-wydziału NKWD ZSRR).
LUDOWY KOMISARZ SPRAW WEWNĘTRZNYCH
Związku SRR
podpis (Ł. BERIA)
Wyk.(onał?) Beria
adnotacja odręczna:
I 13/144
5.III. – 40 r.

Pieczątka na odwrocie strony 4 dokumentu http://katyn.ru/images/pages/f17op166d621l133ob.jpg

Uwaga: To jest dymiący rewolwer w ręku przestępcy-fałszerza!

Skan pieczątki rejestracyjnej wycofano z oficjalnego obiegu historycznego! Dlaczego, wytłumaczę później. Teraz pragnę tylko zwrócić uwagę, że ten fragment oryginalnego dokumentu nie jest dostępny nawet na oficjalnych stronach ros. Federalnej Służby Archiwalnej, gdzie zostały opublikowane ponoć kompletne, oryginalne dokumenty!

 

Dokument nr 2

Wyciąg z protokołu nr 13 posiedzenia Biura Politycznego (Decyzja o wymordowaniu polskich jeńców wojennych i więźniów), przeznaczony dla tow. Berii

Strona 1 dokumentu http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/5.jpg

Wszechzwiązkowa Partia Komunistyczna (Bolszewików). KOMITET CENTRALNY

Nr P13/144
Tow. Beria
5 marca 1940

Wyciąg z protokołu nr 13 posiedzenia Biura Politycznego Komitetu Centralnego

Uchwala 144 - 5 marca, 1940 w sprawie przedłożonej przez NKWD ZSSR

I. Polecić NKWD ZSSR:

1) sprawy 14 700 osób znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych - byłych polskich oficerów, urzędników państwowych, obszarników, policjantów, agentów wywiadu, żandarmów, osadników i służby więziennej,

2) jak też sprawy aresztowanych i znajdujących się w więzieniach w zachodnich obwodach Ukrainy i Białorusi osób w liczbie 11 000 - członków różnych kontrrewolucyjnych organizacji szpiegowskich i dywersanckich, byłych obszarników, fabrykantów, byłych polskich oficerów, urzędników państwowych i uciekinierów - rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania.

II. rozpatrzenie spraw przeprowadzić bez wzywania zatrzymanych i bez przedstawienia zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia - w następującym trybie:

a) wobec osób znajdujących się w obozach dla jeńców wojennych - na podstawie informacji przedłożonej przez Zarząd Spraw Jeńców Wojennych NKWD ZSSR,

b) wobec osób zatrzymanych - na podstawie informacji przedłożonej przez NKWD Ukraińskiej SSR i NKWD Białoruskiej SSR.

III. Rozpatrzenie spraw i powzięcie uchwały nałożyć na trójkę towarzyszy w składzie: Mierkulow, Kobulow i Basztakow (Naczelnik I Wydziału Specjalnego NKWD ZSSR).

Sekretarz Komitetu Centralnego

Pieczątka na odwrocie dokumentu http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/6.jpg

 

Dokument nr 3

Wyciąg z protokołu nr 13 posiedzenia Biura Politycznego, przeznaczony dla tow. Szelepina http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/7.jpg

 

Treść dokumentu nr 3 jest identyczna jak dokumentu nr 2. Oba dokumenty mają ten sam numer porządkowy: P13/144.

Jedyne różnice między nimi to nieudolnie podrobiona data 27 lutego 1959 (na dokumencie nr 2 jest data 5 marca 1940), inny adresat dokumentu: tow. Szelepin (na dokumencie nr 2 jest tow. Beria), dopisane u dołu inną czcionką maszynową nazwisko „J.Stalin” oraz czerwona okrągła pieczęć Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego KPZR.

 

Dokument nr 4

Notatka Szelepina do sekretarza CK KPSSR Chruszczowa z 3 marca 1959r.

Strona 1 dokumentu http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/10.jpg

Strona 2 dokumentu http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/11.jpg

Strona 3 dokumentu http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/12.jpg

Pieczątka na odwrocie strony 3 dokumentu http://www.rusarchives.ru/publication/katyn/13.jpg

W przeciwieństwie do poprzednich dokumentów niestety nigdzie nie udało mi się znaleźć pełnego tłumaczenia na j.polski treści odręcznie napisanej „notatki Szelepina”. W niezliczonych opracowaniach historycznych o Katyniu są cytowane wyłącznie fragmenty Notatki, co świadczy chyba o tym, że dokument ten jest na tyle kompromitujący dla fałszerzy i interpretatorów, iż wolą milczeć w sprawie jego szczegółów.

 

KRYTYCZNA ANALIZA DOKUMENTÓW

DOKUMENT NR 1 (wniosek Ławrentija Berii do Politbiura) nie jest dokumentem!

1) Nie ma na nim w lewym górnym rogu dokładnej daty! Jest tylko napisane:  „(…) marca 1940 r.” Przepraszam, ale którego marca? Wniosek ten, gdy składano go wraz z pozostałymi dokumentami do rozpatrzenia przez Rosyjski Trybunał Konstytucyjny, miał wpisaną datę 5 marca! Cyfra 5 była sporych rozmiarów. Sąd widząc, że na wniosku figuruje data 5 marca, nie dał temu wiary, słusznie wnioskując, że w latach 40-tych nigdy nie było takiej praktyki, aby data wniosku składanego pod obrady była identyczna z datą uchwały podjętej przez Biuro Polityczne. Zazwyczaj wnioski składano do Politbiura z wyprzedzeniem co najmniej 5-6 dni; taka była urzędowa procedura i Rosja pod tym względem niczym nie różniła się od innych krajów. Po umorzeniu śledztwa w wątku katyńskim przez Trybunał Konstytucyjny fałszerze wytarli cyfrę "5" z dokumentu jako zbyt dla nich kompromitującą!

Kto nie wierzy, niech wysłucha wypowiedzi emerytowanego sędziego, przewodniczącego Sądu Konstytucyjnego, który „dokumenty katyńskie” osobiście analizował, po czym je odrzucił jako noszące znamiona fałszerstwa (od 4. minuty nagrania): http://my.mail.ru/mail/sapsho-83/video/30754/30773.html#page=bk/s_sedoy/video/6920/7091.html

2) Przedmiotowy wniosek Berii ponoć z marca 1940r. ma numer ewidencyjny 794/b. Niedawno ustalono, że inne pisma Berii o najbliższych numerach 793/b, 795/b i 796/b są datowane 29 lutego 1940 roku!!!

W roku 2004 ujawniono, że w rosyjskim państwowym archiwum historii socjalno-politycznej (РГАСПИ) pośród roboczych materiałów Biura Politycznego KC WKP(b) było zarejestrowane pismo Berii o numerze wychodzącym 793/b z dnia 29 lutego 1940 roku. 

Ponadto dwa kolejne pisma nr 795/b (do tow. Stalina o „Stanie zaawansowania prac nad budową samolotów przez znanych konstruktorów lotniczych”) i nr 796/b były zarejestrowane w sekretariacie NKWD także pod datą 29 lutego 1940 roku. O fakcie tym wiadomo z treści odpowiedzi nr 10/А-1804 z 31.12.2005 i nr 10/А-120 z 19.01.2006 udzielonych przez generał-majora W.S.Christoforowa, naczelnika Wydziału Rejestracji i Zasobów Archiwalnych FSB FR, na interpelację poselską przedstawiciela Dumy, Andreja Saweljewa.  

Z powyższego ewidentnie wynika, iż wniosek Berii o numerze 794/b, jeśli już, to powinien mieć datę 29 lutego! Idąc dalej tym tokiem rozumowania: gdyby wniosek Berii był złożony w lutym, to w żadnym wypadku nie mógł być zarejestrowany przez Politbiuro dopiero w dniu obrad, 5 marca (patrz odręczny wpis w prawym górnym rogu na tle zamazanej czerwonej pieczęci), tym bardziej, że Łubiankę od Kremla oddziela zaledwie kilka przecznic. 

3) Następną sprawą budzącą wątpliwości są zamaszyste podpisy biegnące od góry do dołu skosem w prawo. Wiadomo, że wszyscy członkowie rosyjskiego Politbiura byli praworęczni. Mając pismo położone przed sobą na biurku każdy praworęczny osobnik podpisałby je chyba całkiem inaczej (tj. od dołu do góry skosem w prawo). A może fałszerz, któremu powierzono zadanie spreparowania wniosku Berii, zadrwił w ten sposób ze swych mocodawców? Cóż to bowiem za praca bez rozrywki i żartów - przecież inaczej można by zanudzić się na śmierć.

4) Na wniosku są dopiski: „Kalinin-za, Kaganowicz-za”. Obaj panowie Kalinin i Kaganowicz, jak powszechnie wiadomo wszystkim zainteresowanym badaczom-historykom, w dniu 5 marca byli nieobecni na posiedzeniu Politbiura. Kto i dlaczego w takim razie za nich się podpisał? Czy nastąpiło to po konsultacji telefonicznej, ot tak, po prostu „na gębę”? 

5) Wniosek Berii jest zapisany na 4 stronach. Uprawnionym rzeczoznawcom zlecono wykonanie ekspertyzy czcionki maszynowej użytej w dokumencie. Podczas badań laboratoryjnych ustalono, że dokument został napisany przy użyciu dwóch różnych maszyn do pisania!!! Trzy pierwsze strony napisano na jednej, a ostatnią (czwartą) stronę na całkiem innej maszynie, co zwłaszcza dla tak elitarnych instytucji, jak NKWD czy Politbiuro, jest praktyką niebywałą i zadziwiającą! Patrz ekspertyza laboratorium Mołokowa.

6) Na stronie 3 dokumentu w pkt.I szef NKWD, Ł.Beria, pisze: „polecić NKWD”! Po co on w ogóle był szefem NKWD? Co to za szef, który prosi innych, by mu coś nakazali? To sformułowanie jest tak debilnie przewrotne, że aż się prosi o bliższe wyjaśnienie. Miałoby ono sens, gdyby brzmiało: wykonanie/rozpatrzenie zlecić/powierzyć takiemu to, a takiemu, specjalnemu organowi NKWD. I faktycznie w latach 1922-1953 w strukturach NKWD istniała specjalna instytucja pod nazwą „Особое совещание” (tryb osobny, doraźny).

W ramach procedury „Особое совещание” NKWD mogło samodzielnie (bez zgody sądu!) orzekać kary pozbawienia wolności maksymalnie od 3 do 8 lat. O karach wyższych niż 8 lat więzienia lub zesłania do obozów resocjalizacyjnych i gułagów oraz o najwyższym wymiarze kary (wyroki śmierci) decydowały WYŁĄCZNIE SĄDY rosyjskie (cywilne i wojskowe). Organowi „Особое совещание” ustawodawca zezwolił na wydawanie wyroków śmierci dopiero w okresie II wojny światowej w latach 1941-1945.

7) Praktycznie do roku 1938/1939 za prawomocne organy sądownicze uważano także tzw. „nadzwyczajne trójki”, powołane na czas trwania wojny domowej w latach 20-tych i 30-tych, które nota bene zlikwidowano postanowieniem KC WKP(b) nr P65/116 z dnia 17 listopada 1938 roku

To iż Beria jakoby wnosi o przekazanie sprawy rozstrzelania polskich oficerów „nadzwyczajnej trójce” (w osobach Mierkułowa, Kabułowa i Basztakowa) świadczy o ignorancji i schizofrenii fałszerzy przedmiotowego dokumentu.

8) O ile powyższe zastrzeżenia można byłoby jeszcze próbować w jakiś pokrętny sposób wytłumaczyć, to demaskatorska wymowa niepozornej pieczątki rejestracyjnej na odwrocie 4. strony dokumentu powala na kolana! Za chwilę skonfrontujemy jej treść z treścią identycznej pieczątki, pojawiającej się w kolejnym dokumencie nr 2 z archiwum fałszerzy akt katyńskich.

 

DOKUMENT NR 2 (Wyciąg z protokołu nr 13 posiedzenia Biura Politycznego, dla tow. Berii)

1) To nie jest dokument urzędowy, ponieważ nie nosi żadnych znamion takiego dokumentu. Nie ma na nim ani jednej pieczątki! Brak na nim pieczęci KC WKP(b), faksymili bądź podpisu Stalina, co było w tamtych czasach normalną praktyką.

Dokument nazwano „wyciągiem z protokołu” - powstaje pytanie, gdzie jest oryginalny Protokół?

2) Autorem „wyciągu z protokołu” z 5 marca 1940 roku, adresowanego do rąk tow.Berii i tow. Szelepina (patrz dokument nr 3), sporządzonego na starym formularzu pochodzącym z lat 20-tych (5.V.27), jest ponoć sekretarz Komitetu Centralnego partii WKP(b), który urzędował, jak każdy wie, na Kremlu.

I teraz dochodzimy do jednego z największych przekrętów popełnionych przez fałszerzy.

Na odwrocie dokumentu znajduje się prostokątna pieczątka rejestracyjna z odręcznymi adnotacjami. Proszę uważnie porównać tę pieczątkę (dokument z Kremla!) z analogiczną pieczątką na odwrocie str.4 dokumentu nr 1 (dokument z Łubianki!):

Pieczątka na wniosku Berii (z Łubianki):

 

Pieczątka na protokole KC (z Kremla): 

Na jednym i drugim zdjęciu widać, że pieczątki są identyczne! Na obrysie pieczątek widać przerwy (gdzie na papierze nie odbił się czerwony tusz) praktycznie w tych samych miejscach! Ten, kto ma zacięcie detektywistyczne, niech uważnie przyjrzy się poszczególnym literom w treści obu pieczątek, a na pewno odkryje zaskakujące zbieżności, raczej nie wyglądające na przypadek.

A teraz chyba już czas, by ujawnić najważniejsze odkrycie w tym śledztwie, bezlitośnie demaskujące partaczy, którzy podjęli się sfałszowania „dokumentów katyńskich”:

Proszę zwrócić uwagę na IDENTYCZNY PODPIS urzędniczki, noszącej nazwisko „Chrapkina”. Fałszerze podrabiający „dokumenty katyńskie” byli tak bezczelni i pewni siebie, że opatrzyli zarówno dokument z Kremla jak i z Łubianki JEDNAKOWĄ PIECZĄTKĄ REJESTRACYJNĄ I IDENTYCZNYM PODPISEM.

Jakim idiotą trzeba być, by wierzyć w to, że dokumenty wytworzone w siedzibie NKWD (Łubianka) i w siedzibie Komitetu Centralnego (Kreml) rejestrowała i podpisywała ta sama osoba o nazwisku "Chrapkina"?

 

DOKUMENT NR 3 (Wyciąg z protokołu nr 13 posiedzenia Biura Politycznego, dla tow. Szelepina)

1) Dlaczego dwa identyczne pisma, z tym samym numerem P13/144, noszą różne daty?

2) Protokół opatrzono okrągła czerwoną pieczęcią KC KPZR, co zakrawa na absurd. W nagłówku dużymi literami jest przecież napisane jak byk: "Wszechzwiązkowa Komunistyczna Partia (bolszewików)". Pod tą nazwą partia komunistyczna istniała aż do 1952 roku, gdy przekształcono ją w Komunistyczną Partię Związku Radzieckiego. Dlaczego na protokole z lat 40-tych, firmowanym przez KC WKP(b), gdy nikt jeszcze nie miał pojęcia, co zdarzy się w przyszłości, ktoś przystawił pieczęć KC KPZR - partii powstałej dopiero w 1952 roku?

3) Porównajmy rzekomą datę protokołu (rok 1959) z nazwiskiem rzekomego autora pisma „Sekretarz KC J.Stalin”. Każdy wie, że Stalin umarł w roku 1953. Jakim cudem nieboszczyk Stalin mógł być autorem tego protokołu? 

4) Treść protokołu jest przeznaczona do wiedzy towarzysza Szelepina. Zobaczmy, kim był i jakie funkcje piastował w roku 1940 i w roku 1959 ów tajemniczy adresat protokołu.

- w roku 1940 Aleksandr Nikołajewicz Szelepin miał zaledwie 22 lata i był sekretarzem moskiewskiego komitetu Komsomołu ds. kultury fizycznej. Czy tak ściśle tajne, przerażające pismo, w którym nakazywano rozstrzelać dziesiątki tysięcy ludzi, mogło być kierowane do małolata, dopiero co zaczynającego robić karierę partyjną w dziedzinie kultury fizycznej i sportu?

- w roku 1959 A.N. Szelepin był członkiem władz KC KPZR i szefem Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego (KGB). Czyżby Stalin, który dokumentem nr 2 już powiadomił szefa NKWD Ł.Berię, nagle przypomniał sobie zza grobu, że wypadałoby jeszcze (poprawionym) dokumentem nr 3 powiadomić o tym szefa KGB Szelepina?

 

DOKUMENT NR 4 (Notatka Szelepina do sekretarza CK KPSSR Chruszczowa z 3 marca 1959r.)

1) To ostatni z serii czterech kompromitujących „tajnych” dokumentów, którego treść i urzędowe cechy świadczą o wyjątkowym debilizmie fałszerzy. Pismo nosi datę 3 marca 1959 roku. Napisał je rzekomo szef KGB Szelepin i skierował do Chruszczowa, wnioskując o zniszczenie wszystkich akt pomordowanych polskich jeńców. Pismo dotarło do Wydziału Ogólnego KC KPZR w dniu 9 marca 1965 roku (patrz pieczątka na str.1 w prawym górnym rogu), a więc wtedy, gdy Chruszczow od kilku lat był na emeryturze, a Szelepin dawno przestał być szefem KGB (od 1961 roku)! Jeśli dobrze policzyć, to pismo wędrowało z Łubianki na Kreml przez okrągłe 6 lat!

2) Zacytuję tylko jeden fragment pisma:

„Cała operacja likwidacji wyżej wyszczególnionych osób była przeprowadzona na podstawie postanowienia KC KPZR z dnia 5 marca 1940 roku…” Koniec cytatu.

Autor tych idiotyzmów nie rozróżnia w ogóle nazw partii. W roku 1940 była to WPK(b), a nie KPZR. Czy Szelepin, który w latach 1952-1975 zajmował bardzo wysokie stanowiska w aparacie partyjno-rządowym Rosji sowieckiej i osobiście uczestniczył w reorganizacji WPK(b), był aż takim idiotą, że zaledwie po kilku latach mógł zapomniał poprzednią nazwę swojej partii i wszystko, co działo się przed II Wojną Światową kojarzyło mu się wyłącznie z działalnością KPZR?

Nie chcę opisywać całej reszty rażących błędów i pomyłek zawartych w Notatce Szelepina, pozostawiając to zadanie dociekliwym i krytycznym czytelnikom.

PODSUMOWANIE:

Opisane wyżej dokumenty roją się od błędów formalnych i merytorycznych, sprzeczności, przejęzyczeń i idiotyzmów. Naliczono ich do tej pory ponad pięćdziesiąt! W żaden sposób nie da się tego wytłumaczyć bałaganem organizacyjnym i błędami urzędników. Wyjaśnienie, które powinno przyjść do głowy każdemu uważnemu i bezstronnemu badaczowi, nie zaślepionemu wszechobecnym kłamliwym przekazem medialnym, może być tylko jedno: cztery archiwalne „dokumenty katyńskie”, przedstawione przez Rosjan, to nie oryginały, lecz podróby!

 

 

 

 
7397 odsłon  średnio 4,3 (6 głosów)
zaloguj się lub załóż konto by oceniać i komentować   
Tagi: historia, mord katyński, dokumenty.
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.11.29 o 22:25
Szanowny Panie,
przyznaje 5 pkt. za śmałą tezę i jej udokumentowanie.

Nie wiem - z braku wiedzy fachowej - czy prezentowane przez Pana dokumenty są tymi "właściwymi", nie wiem też, czy wnioski, które Pan wyciągnął są trafne, jednakże kwestie te pozostawiam Pańskiemu Sumieniu badacza i publicysty.

Znając metody sowieckie nie dziwię się, iż nawet przyznając się do czegokolwiek przedstawią dokumentację, którą można obalić, np. gdy "zarząda tego mądrość etapu".

Dziekuję Panu za ciekawy "przyczynek do bezsenności" i solidne uzasadnienie wniosków.

Co do meritum, to - podobnie jak i do katastrofy smoleńskiej - nie istnieją warunki cywilizacyjne do rozpatrzenia tych spraw, w oparciu o rzetelny materiał dowodowy i rzetelnych biegłych.

pozdrawiam Pana serdecznie
MStS

PS. pisząc niedawno tekst o zaszłościach historycznych miałem nadzieję, że "odezwie się" Pan na hasło Katyń. A co z jeńcami sowieckimi?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.11.29 o 22:45
Jeśli dobrze rozumiem, pisząc, iż miał Pan nadzieję, że "odezwę się", a także pytając mnie teraz o los jeńców sowieckich, miał Pan na myśli swoje własne wnioski z niedawnego artykułu pt. "Psucie państwa przez urzędników"?

Oczywiście wpadł mi w oczy ten szczególny akapit Pańskiej wypowiedzi, a mianowicie:
Rosjanie nie zapomnieli nigdy o swoich trzydziestu tysiącach zmarłych jeńców, do której to tragedii dojść mogłoby nie tyle ze złej woli jakiegokolwiek komendanta, (który nigdy nie miałby aż takiej władzy nad powierzonymi jego „opiece” jeńcami), co z braku dostatecznej opieki medycznej i żywności w wyniszczonej wojnami Rzeczypospolitej, a którą to sytuację Stalin wykorzystał jako pretekst do zabójstwa podobnej liczby Oficerów Polskich.

Uważam, że jest Pan w dużym błędzie, wyciagając takie właśnie wnioski skutkowo-przyczynowe, no ale cóż, moja chata z kraja; każdy ma prawo do własnych poglądów, także tych nielogicznych i błędnych.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.11.29 o 23:16
Bardzo chętnie przeczytam Pańską opinię
:-)
Pozdrawiam MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.11.30 o 00:14
Bardzo trudno jest dyskutowac z trybem przypuszczającym, typu: "żaden polski komendant przecież nie miałby aż tak złej woli...".
Zachowało się sporo polskich dokumentów, raportów i donosów z tamtego okresu, z których wynika, że wielu komendantów jednak miało złą wolę, ba, ich postępowanie nawet wykraczało poza tę "złą wolę" w stronę zezwierzęcenia, delikatnie rzecz ujmując. Proponuję poszukać tych dokumentów, a założę się, że bardzo szybko odechce się Panu używać koniunktywnego słownictwa.

Druga teza, którą Pan postawił, że Stalin zemścił się za lata 20-te, to jakiś nonsens, zważywszy, że Stalin uzyskał pełnię władzy dopiero w roku 1941, w momencie, gdy Rosja zaczęła dostawać straszne baty od wojsk hitlerowskich (w ciągu kilku miesięcy 1 mln ruskich żołnierzy poszedł do piachu, a 3,8 mln do niewoli). Do tego czasu wszystkie najważniejsze decyzje w tym państwie podejmował kolektyw (Politbiuro) i były to w większości decyzje zawsze bardziej racjonalne niż emocjonalne. Jeśli już strzelamy tylko do jednej bramki, którą jest dla nas Stalin, a nie Politbiuro, to zaryzykowałbym tezę, że winą Stalina było zrobienie z polskich jeńców wojennych najpierw kryminalistów, a potem taniej siły roboczej (budowa dróg i lotnisk wojskowych w pasie przygranicznym). Gdy to już obaj wspólnie wiemy, puszczając w niepamięć bajki z bestsellerów Suworowa, to ja teraz zacząłbym się poważnie zastanawiać nad tempem przemarszu wojsk hitlerowskich w rejon Smoleńska, ze szczególnym uwzględnieniem marszruty i miejsc "wypoczynku" np. specjalnego "pułku piechoty Grossdeutschland". Reszta jest milczeniem.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.11.30 o 11:48
Szanowny Panie,
Napisałem, cytuję:
" Rosjanie nie zapomnieli nigdy o swoich trzydziestu tysiącach zmarłych jeńców, do której to tragedii dojść mogłoby nie tyle ze złej woli jakiegokolwiek komendanta, (który nigdy nie miałby aż takiej władzy nad powierzonymi jego „opiece” jeńcami), co z braku dostatecznej opieki medycznej i żywności w wyniszczonej wojnami Rzeczypospolitej, a którą to sytuację Stalin wykorzystał jako pretekst do zabójstwa podobnej liczby Oficerów Polskich."

a nie ""żaden polski komendant przecież nie miałby aż tak złej woli..." co całkowicie burzy Pańską krytykę.

Pozostaje wyrazić nadzieję, iż nie popełnił Pan takich samych błędów w odczycie dokumentów sowieckich :-)


pozdrawiam Pana serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.11.30 o 12:34
Pozostaje wyrazić nadzieję, iż nie popełnił Pan itd., itp.
To nadal tryb przypuszczający i grzeczne, gładkie słówka w sprawie tak cholernie bolesnej dla prawie każdego Polaka. Zostaw Pan w spokoju koniunktyw, a napisz prosto z mostu na przykład:
- uważam, że zarzucając autorom dokumentów fałszerstwo, tu i tu nie masz Pan racji.
- Albo: Pańska argumentacja przekonała mnie, że dokumenty są sfałszowane.
- Albo: nie do końca rozumiem, o co tu i tu chodzi.

Pańskie zdanie: "do ... tragedii dojść mogłoby nie tyle ze złej woli jakiegokolwiek komendanta..." moim zdaniem ma dokładnie taki sam sens, co: "żaden komendant nie miałby aż tak złej woli, by...".
Po co to pudrowanie? Ja jakoś nie mam ochoty na rozmowę o semantyce i trybach biernym, czynnym i przypuszczającym.

Temat mordu katyńskiego jest na tyle poważny, że chyba zasługuje na bardziej merytoryczną dyskusję aniżeli tylko na jakieś miłe słówka i pudrowanie.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.11.30 o 19:50
A więc proszę:
Jeżeli dokumenty są oryginalne, to Pańska argumentacja Mnie przekonała
:-)
Pozdrawiam Waszą Drażliwość
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.11.30 o 20:12
Odwracając sytuację:
Jeżeli dokumenty są fałszywe, to moja argumentacja jest do du.., bo któż by potem chciał je fałszować.

Chce Pan mnie wyprowadzić z równowagi?

Taka psudodyskusja do niczego nie prowadzi. Chyba szkoda na to czasu, i Pańskiego i mojego.

A tak z ciekawości zapytam: czytał Pan może protokół zeznania złożonego w 1953 roku przez świadka katyńskiego, Polaka-konfidenta NKWD, niejakiego Wacława Pycha z Lublina, który dostał w Katyniu kulkę w łeb od pijanego oprawcy i mimo to wygrzebał się ze zbiorowej mogiły i przeżył II WŚ w szeregach armii Andersa, w której też próbowano go wielokrotnie zabić?

Pozdrawiam Waszą Wolnomularską Przewrotność
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.01 o 00:36
Pych twierdził, że obóz zdobyli Niemcy.
Nie wyobrażam sobie, aby przez tyle lat żaden Niemiec nic nie powiedział, a Ofiar nie "zaksięgowano"

Pozdrawiam Waszą Profańskość
:-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.12.01 o 17:16
Nie wyobraża Pan sobie?
A co dopiero wyobrażają Francuzi? U nich słowo "wyobraźnia" to "imagination". Język polski francuską wyobraźnię, chyba nie bez racji, traktuje dosłownie jako imaginację, omam, złudzenie.

Dotarł Pan może do jakiegoś linku w jęz.polskim z zeznaniem W.Pycha? Ja niestety nie, ale chętnie bym poznał ten link.

Rozumiem, że obóz, który zdobyli Niemcy, o którym Pan wspomniał, to nie był obóz w Ostaszkowie czy Kozielsku.
Może Pan zapamiętał nazwę tego obozu?
To chyba był jeden z wielu obozów wiaźmińskich 1-ON, 2-ON, 3-ON itp., zwanych przez Ruskich (a może przez Niemców?) obozami asfaltowo-betonowymi.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.01 o 19:06
Linku nie znam, a Pych nie jest - dla Konserwatysty - wiarygodnym świadkiem.

Natomiast zaczynam mieć wrażenie, iż forsuje Pan tezę o sprawstwie niemieckim. Mysle, że nie ma na to dowodów, a poza tym:
1- Wehrmacht wtedy jeszcze nie dopuszczał się zbrodni na cywilach (dopiero przy odwrocie)
2- takich mordów dokonywały Sonderkommanda
3- nie ma żadnych śladów w postaci dokumentacji niemieckiej, a takie znalezisko, jak tysiące jeńców polskich wywołałoby lawinę pytań do OKW.
4- należałoby uzupełnić taką ilość amunicji, a na to znów nie ma "kwitów" u bardzo skrupulatnych księgowych...

Pozdrawiam Waszą Nieoświeconość Imanginacyjną
:-)
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.12.01 o 20:32
Szanowny Panie
Podejrzewam, że za 10-20 lat nikomu nawet do głowy nie przyjdzie, by oskarżać Niemców, Rumunów, Włochów czy Wegrów o cokolwiek, a już najmniej o jakieś mordy.
1) Rozumiem, że znany powszechnie mord profesorów lwowskich nastąpił na odwrocie Wehrmachtu. Akcja AB także.
2) i 3) Oczywiście, że każdy "zdrowy na umyśle" morderca zawsze będzie zacierał za sobą ślady. To chyba normalne. A Pan spodziewa się np. po oddziałach Einsatzkommando czy po niemieckim pułku piechoty Grossdeutschland (do zadań specjalnych, w strukturach Wehrmachtu!) dziesiątków tomów do poczytania?
4) Do sprawy amunicji i kwitów na amunicję nie chcę sie odnosić, bo pisząc to był Pan chyba w nienajlepszej dospozycji.

PS. Jak wnioskuję, nie zna Pan w ogóle treści zeznać Pycha, więc jak ten świadek może być dla Pana wiarygodny lub niewiarygodny?

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.02 o 10:01
Szanowny Panie,
dość okrutnie sobie Pan poczyna z ogólnymi stwierdzeniami, od których istnieją wyjątki.

Natomiast nadal nie sprecyzował Pan kto jest - Pana zdaniem - odpowiedzialny za Mord Katyński.

Proszę o konkretną, a nie masońsko-wykrętną odpowiedź
:-)

Pozdrawiam Pana serdecznie
MStS

PS. Pycha czytałem bardzo dawno (opis zeznań) lecz jako konfidenta skreslam z listy wiarygodnych świadków

PPS. w krajach anglosaskich przyznanie się do winy, jest dowodem prowadzącym do skazania, nawet w braku innych.

PPPS. proszę nie osłabiać swojej argumentacji w kwestii merytorycznej wycieczkami w sferę psychiki Osoby, która z Panem dyskutuje.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.12.02 o 17:39
Nie namówi mnie Pan ani do precyzowania ani do wygłoszenia tutaj własnego zdania o sprawcach mordu katyńskiego, z oczywistych względów.

Patrz: Ustawa z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej, Dz.U. 1998 nr 155 poz. 1016.

Art.55
"Kto publicznie i wbrew faktom zaprzecza zbrodniom, o których mowa w art. 1 pkt 1, podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności do lat 3. Wyrok podawany jest do publicznej wiadomości."

Od wielu lat zastanawia mnie pewien fenomen naszej rzeczywistości. Większość ludzi ma praktycznie identyczne poglądy w większości spraw - ukształtowane, jak nie trudno się domyśleć, pod wpływem podręczników szkolnych, TV, prasy i takich samych opinii współrodaków.
Oni wszyscy są przekonani, że mają rację, a racji nie ma mniejszość albo pojedyncze osobniki, reprezentujące skrajnie inne poglądy niż większość.

Podam przykład: wczoraj był Międzynarodowy Dzień AIDS.
Wiekszość (setki milionów ludzi) uważa, że AIDS to groźna choroba, a ja i jeszcze garstka podobnie krytycznych osobników (strzelam: kilkadziesiąt tysięcy ludzi na całym świecie!) wie, że to bzdura i przekręt i że Aids jako choroby nie ma i nigdy nie było, a to, co jest za nią uważane, to po prostu zbrodniczy mit stworzony i wdrożony w życie przez mafię medyczną.
Jak Pan widzi, w tym temacie powiedziałem Panu bez ogródek moje osobiste zdanie. Póki co dyskusje o Aids, szczepieniach, raku, cholesteroolu itp. nie są zabronione i zagrożone karą grzywny lub pozbawienia wolności.

Jak Pan sądzi - mam rację, twierdząc, że znakomita większość ludzi w temacie Aids ma zupełnie inne poglądy niż ja?

PS. Czytając ostatnio dyskusje na szwedzkim forum internetowym natknąłem się na to, jak jeden z uczestników wypowiedział takie oto zdanie, odpowiadając innej osobie, kurczowo obstającej przy oficjalnej interpretacji przedmiotu sporu:
"Jedz gówno. Czy miliardy much mogą się mylić?"

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.02 o 17:50
Szanowny Panie,
rozumiem - słuszną - ostrożność, wszak i nieszczęsny dr. Ratajczak śmiał posiadać własne poglądy...

Moja Mama, która sięga pamięcią dalej, a także czytała Pański tekst, powiedziała iż "przecież Niemcy odkopali ciała już poważnie rozłożone", co jest faktem trudnym do podrobienia pomimo ogromnych możliwości ich przemysłu chemicznego.

Popieram drążenie przez Pana trudnych tematów, choć miewam często zdanie odmienne.

Zabieram się właśnie za Powstanie Listopadowe, więc z góry Pana i uprzedzam :-))))

Pozdrawiam Pana serdecznie
MStS

PS. owi internauci naczytali się Łysiaka, skąd pochodzi to stwierdzenie :-)
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.12.02 o 19:50
Pozdrawiam Pańską Mamę i polecam jej lekturę w dowolnym obcym języku, pod warunkiem, że to będzie język czeski lub ruski: +katynbooks.narod.ru

To raport prof. Hajeka z 1945/46 roku, gdy w Czechach jeszcze rządził Benesz, a nie komuniści.

Na początek krótka deklaracja dobrych intencji Autora:

Mezi usneseními obou komisí je podstatný rozdíl a proto pokládám za svou povinnost, abych přednesl své zkušenosti nyní, v době, kdy se již o věci může volně mluviti. Snad někdo namítne, že moje úvaha nemá také významu, poněvadž z vděčnosti k Rusům, kteří náš národ osvobodili, nemohu jinak mluviti. Mně však jde o to, aby historik, který by chtěl otázku katynskou řešiti, měl podklad v důvodech, které uvedu. Kdybych mlčel, zdálo by se, že souhlasím s Němci a že tedy trvám na svém podpisu, t. j. na tom, že popravy polských důstojníků byly provedeny na jaře 1940.

Fragment błyskotliwej analizy czeskiego specjalisty patomorfologa:

Na největším počtu mrtvol chyběly měkké části jen na temenech, jinak všechny kryté i nekryté části těla byly zachovány, klouby nebyly uvolněny, mrtvoly bylo možno zdvihati, obrátiti, posaditi i boty zouti, aniž by se mrtvola rozpadávala.

Ba, Hajek'owi Niemcy pozwolili nawet zrobić sekcję dwóch dowolnie wskazanych i wydobytych w jego obecności z grobu ciał polskich żołnierzy:

Z obrazu mrtvoly, kterou jsem sáin pitval, může se každý přesvědčiti, že je uchován i nos a části rtů, ruce, ba i prsty jsou zachovány, oči jsou sice zapadlé, ale nejsou rozrušené, zuby nejsou obnaženy.

Stav mrtvol by poukazoval, že tam ležely několik měsíců...

Lektura jest naprawdę fascynująca, chociaż o trupach. Szkoda, że nie przetłumaczono jej na nasz język. A zresztą, kto takie smutki teraz chciałby czytać, chyba tylko tacy popaprańcy jak ja.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Marek Stefan Szmidt, 2014.12.02 o 20:12
Szanowny Panie,
Mama dziękuje za pozdrowienia i czyta właśnie dokumenty rosyjskie :-)

Co do Pańskiej hipotezy (wiadomojakiej, ale cicho, sza!), to "několik měsíců" oznacza "kilka miesięcy", a to wskazuje na sprawstwo sowieckie. Poza tym przy Poegłych zachowały sie gazety i listy "urywające się" w czasach sowieckich.

Celem tej dysputy nie jest dyskredytowanie Pana opinii, lecz "wałkowanie" tematu, który jest jednym z najważniejszych.

Wracam do pisania o Powstaniu,
pozdrawiając Pana serdecznie
MStS
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński w świetle rosyjskich "dowodów archiwalnych" 
Hanys, 2014.12.02 o 22:04
Rozumiem, że czytał Pan moje cytaty niezbyt uważnie, będąc myślami w listopadzie 1830 roku.

Sformułowanie "kilku miesięcy" pochodzi z cytatu, który zakończyłem trzema kropkami.
Kropeczki oznaczają, że to tylko część zdania. Jego reszta brzmi tak:
"a vzhledem k menšímu množství vzdušného kyslíku a zleněnému procesu oxydačnímu, že jam ležely nejvýše 1.5 roku."

I jeszcze jedną rzecz Pan łaskawie przeoczył, a mianowicie moje skromne podkreślenia, o co oczywiście nie mam pretensji.
W moim artykule na samym wstępie (1. i 4. akapit) posłużyłem się dwoma skromnymi podkreśleniami: (wiosna 1940) i (jesień 1941).

Gdybyśmy koniecznie chcieli odnieść te "kilka miesięcy" do jednej z dwóch (podkreślonych przeze mnie) dat, wniosek powinien być całkiem różny od tego, który akurat Pan tutaj wyciągnął. To kwestia elementarnej logiki.

Ja podałem zaledwie parę czeskich cytatów z większej całości, którą moim zdaniem warto przeczytać. Prof. Hajek był specjalistą dużej klasy, podobnie jak nasz zamilczany (w tym samym temacie) rodak, prof. nedycyny sądowej, Jan Stanisław Olbrycht.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Piotr Świtecki, 2014.11.30 o 07:56
Jaki tych fałszerstw cel?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Hanys, 2014.11.30 o 13:37
To pytanie nie do mnie.
Zapytaj o to fałszerzy. Ich nazwiska są znane: Rudolf Piechoja (to ten, który poświadczał prawdziwość dokumentów katyńskich), Michaił Połtoranin (doradca Jelcyna), Georgij Riazakov (z-ca szefa ochrony generała-lejtenanta Aleksandra Korżakowa)...
W latach 1991-1996 we wsi Nagorny, w daczach KC KPZR, pracował nad tym zespół specjalistów-fałszerzy ze służb specjalnych, aparatu prez. Jelcyna, 6. wojennego instytutu Sztabu Generalnego Wojsk FR. Można się tego dowiedzieć z oświadczenia deputowanego Dumy, byłego prokuratora, ś.p. Wiktora Iljuchina: +my.mail.ru Fałszerze przez minimum 5 lat nie pracowali przecież tylko nad 4 dokumentami katyńskimi. Podrobili setki, jak nie tysiące, różnych dokumentów archiwalnych dotyczących czasów Stalina i Lenina.
Zapytaj ich o to.

PS. A wiesz może przypadkiem, od kiedy wysokiej rangi ruscy dowódcy wojskowi zaczęli nosić takie dziwne europejskie tytuły, jak generał-major, generał-lejtenant, itp.?

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Piotr Świtecki, 2014.11.30 o 22:14
Nie mam o takich sprawach pojęcia - dlatego jedyną szansą na nadgryzienie tematu przezemnie jest "cui bono".
Kłaniam się!
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Hanys, 2014.11.30 o 23:26
Zadałeś pytanie: "qui bono", tzn. kto miał z tego korzyść.
Odpowiedź jest chyba prosta: korzyść odnieśli/odnoszą Ci wszyscy, którym zależało/zależy na tym, by zwaśnić Polaków z Rosjanami. Katyń ma ogromny ładunek emocjonalny. To potężna broń polityczna, propagandowa.

Niemców Katyń zainteresował dopiero wtedy, gdy dostali baty pod Stalingraden i losy wojny się odmieniły. Gebbels przekonywał swych rodaków, że powinni się bać Rosjan-barbarzyńców i im pod żadnym pozorem nie poddawać. Ponadto próbował tym zasiać niezgodę między Aliantami (Anglosasi + rząd polski w Londynie kontra Rosja sowiecka).

Sprawą katyńską posłużyli się potem Amerykanie w przededniu wojny koreańskiej.

W czasach tzw. "pierestrojki" Katyniem posłużył się Gorbaczow, a potem Jelcyn, którzy skutecznie rozmontowali dawniejszy ZSRR, wbijając do głowy przyszłym pokoleniom obraz czasów stalinowskich jako bezhołowie, barbarzyństwo, okres masowych nieludzkich represji. Gdy z początkiem lat 90-tych ruski sąd konstytucyjny rozpatrywał kwestię zakazu działalności partii komunistycznej liberopederaści wrzucili do dokumentów tego postępowania także wątek katyński!

Katyń tkwi w głowach obecnego pokolenia Polaków tak głęboko , że - gdy tylko przyjdzie czas - gotowi będą z furią walczyć przeciwko Rosjanom, bez względu na to, kto pierwszy zacznie zadymę. Zadbali już o to Andrzej Wajda i setki innych specjalistów od masowej indoktrynacji.

Podałem Ci listę kilku beneficentów mordu katyńskiego. Może ta lista jest dłuższa, tego nie wiem.

Wydaje się, że wszyscy zainteresowani mają jeden szczytny cel: oni żądają tylko ujawnienia prawdy.
A ja, ponieważ jestem niedowiarkiem, uważam, że im na prawdzie w ogóle nie zależy. Prawda nie ma dla nich najmniejszego znaczenia.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Piotr Świtecki, 2014.12.01 o 09:21
W takim razie wywiad brytyjski dał się zrobić w konia - również przypisywał sprawczość mordów Sowietom.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Hanys, 2014.12.01 o 17:35
Oh! To Ty znasz archiwa wywiadu brytyjskiego?
Sądzisz, że Anglicy podstawową wiedzę czerpali z raportów Sikorskiego i Andersa, kórzy ledwo cztery dni po informacji od Niemców już wiedzieli na 100%, co się wydarzyło?

Masowe mordy do złudzenia podobne do katyńskiego miały miejsce na terenie Rosji także np. w centrum Winnicy i pod Odessą. Tam Gebbels też kazał przeprowadzić wielkie ekshumacje i trąbiła o tym prasa okupowanej Europy (np. bułgarska, rumuńska). Organizowano wycieczki z Europy, sprowadzono specjalistów-patomorfologów. Nawet nasz znany pisarz Mackiewicz, nie tylko do Katynia, ale tam również jeździł.
W Winnicy +pl.wikipedia.org pośród ponad 9 tys. zwłok były zwłoki kobiet i dzieci(sic). Jeśli ktoś zabijał dzieci - wiesz, o czyim sprawstwie może to świadczyć?
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Piotr Świtecki, 2014.12.01 o 18:20
To Ty znasz archiwa wywiadu brytyjskiego?

Przypadkiem przeszedł przez moje ręce dotyczący Katynia wyciąg z 1946 r. Mam nadzieję, że będzie prędzej czy później opublikowany, jeśli się o tym dowiem - dam znać.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono?   
Marlog, 2014.12.07 o 20:28
Wszyscy wiemy , że to zrobili Sowieci , ale odkryli to Niemcy też wiemy , ale może porównamy dokumentacje z przeprowadzonej ekshumacji
przez Niemców z tym co otrzymane zostało od Rosjan.
Bo na razie jedynymi dowodami , że Sowieci są winni pochodzą właśnie od nich samych.
Reszta zaginęła bez wieści..
Może niech powyciągają z archiwum nasi przyjaciele Anglicy i USA- czcycy.
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
Re: Mord katyński - fałszerstwa - cui bono? 
Hanys, 2014.12.08 o 17:18
Nie wszyscy to wiedzą. Ja osobiście zaliczam się do tych, co nie wiedzą.
Anglosasi (też nie moi przyjaciele) wcale nie kwapią się z wyjaśnieniem mordu katyńskiego, a jeśli już, to wykorzystują go do doraźnych celów politycznych. Zrobili to np. przed wojną koreańską. Tam gdzie jest b.dużo trupów, prawda jest zazwyczaj zupełnie innna, niż uważa tzw. opinia publiczna. Taką sprawą jest np. Srebrenica i wiele innych.
Prawda jest schowana w mogiłach pod stosami trupów, a nie w mediach. Ażeby choć trochę do tej prawdy dotrzeć, to niestety trzeba samemu "grzebać" w trupich dołach.

Pozdrawiam
zaloguj się lub załóż konto aby odpowiedzieć  
 
login:
hasło:
 
załóż konto, załóż bloga!
Więcej funkcji, w tym ocenianie i komentowanie artykułów.
odzyskaj hasło